Hej kochani!
Mam dziś dla Was recenzje i podgląd matowych pomadek dwóch firm : Golden Rose i Bourjois.
Ostatnio jest o nich głośno, a i u mnie pomadki z tych firm goszczą już dłuższą chwilę, więc przyszedł czas na jakieś wnioski, no i oczywiści zdjęcia dla Was, żebyście mogły zobaczyć jak prezentują się na ustach.
Zacznę może od pomadek Bourjois Rouge Edition Velvet
Płynna pomadka o matowym wykończeniu, Bardzo długo trzyma się na ustach. Myślę, że spokojnie wytrzyma kilka godzin i to przy jedzeniu i piciu. No może pominąwszy tłuste potrawy. Wiadomo jak zjemy pierogi na obiad to nie będzie po niej śladu. Na tłuszcz nie ma mocnych ;)
Pomadkę nakłada się z łatwością i ogromną przyjemnością. Ma fajny, precyzyjny aplikator. Dzięki temu rozwiązaniu, nie potrzebujemy do tego zabiegu konturówki. Wyjątkiem mogą być bardzo intensywne kolory. Po nałożeniu zastyga na ustach, ale w bardzo przyjemny sposób. Ogromnym plusem tej pomadki jest fakt, że nie roluje się i nie zbiera w kącikach. Jeżeli Wasze usta nie są w najlepszej kondycji, radziłabym zrobić szybki peeling przed jej użyciem.
Ogólnie jestem z niej zadowolona, ale ma też swoje minusy. To co mnie nie satysfakcjonuje to fakt, że przy częstym używaniu może wysuszać usta, ale chyba nie jest to nic dziwnego przy matowym produkcie. Drugim i ostatnim minusem jest cena pomadki. Zapłaciłam za nią w promocji około 38 zł, cena regularna to 50 zł. Jak dla mnie zdecydowanie za wysoka. Pomadka dostępna jest w Rosmannie.
U mnie zagościły dwa kolory: So Hap'pink o numerze 11 i Don't pink of it! o nr 10
Don't pink off it! Nr 10 |
So Hap'pink - nr 11 |
Drugi kosmetyk do ust, o którym chce napisać kilka słów to pomadka w kredce Golden Rose Matte Lipstick Crayon
Również matowa pomadka, tym razem w formie kredki. Bardzo dobrze napigmentowana i równie mocno trwała. Świetnie rozprowadza się na ustach tworząc aksamitne wykończenie. Prezentuje się pięknie i muszę przyznać, że efekt jaki daje nałożona na usta, bardziej mi odpowiada niż ten, jaki daje pomadka z Bourjois. Nie zauważyłam również, aby wysuszała usta. Wręcz przeciwnie, produkt ma pielęgnować, w składzie posiada witaminę E, która ma nawilżać i odżywiać naszą skórę.
Niestety kosmetyk nie zachwyca w kilku aspektach. Do jej użycia potrzebna jest konturówka. Bez niej, grubą kredką, trudno jest idealnie pomalować usta. Drugim minusem jest fakt, iż kredka nie jest wykręcana i niestety trzeba będzie ją temperować, ja na razie nie miałam takiej potrzeby i myślę, że szybko to nie nastąpi, aczkolwiek w przyszłości będę musiała się zaopatrzyć w dość sporą temperówkę ;) Muszę również wspomnieć, iż zostawia ślady na szklankach. Nie radziłabym także miziać twarzą białej bluzy swojego faceta podczas noszenia tej pomadki ;) Ale to pewnie wiecie ;) Dobrze jest odcisnąć usta na chusteczce higienicznej, zbierając nadmiar szminki, tym samym utrwalając ją. Na koniec ogromnym plusem tego produktu jest cena. Kosztuje około 12 zł. Dla mnie, jak na taką jakość, cena genialna ;) W swoich zasobach posiadam trzy kolory o numerach: 08, 09 i 10.
Nr 10 |
Nr 08 |
Nr 09 |
Dajcie znać czy miałyście okazję testować pomadki przedstawione wyżej i czy u Was sprawdziły się równie fajnie jak u mnie. Napiszcie też, jakie są Wasze ulubione pomadki :)
Tych kredek z GR jeszcze nie miałam, ale boujois uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapewne polubiłabyś też kredki z Golden Rose ;)
UsuńSuper poscik!!! A pomadki pięknie wyglądają! Chyba się skuszę na te z Golden rose bo mnie bardzo zaciekawily :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Te z Golden Rose bardziej mi się spodobały, cena też robi swoje ;)
UsuńDzięki Tobie czuję się skuszona na pomadki Golden Rose :) mimo, że Bourjois wyglądają równie pięknie to cena Golden Rose przekonuje mnie mocniej :)
OdpowiedzUsuńPs. Dołączam do obserwacji :)
Ciesze się, że post był przydatny :)
UsuńHej :) nominowałam Cię do Liebster Blog Award, zapraszam jeśli masz ochotę: http://czerwonapoziomkaa.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award-moje-pierwsze.html#more
OdpowiedzUsuńJuż miałam nominację, ale ślicznie Ci dziękuję ;)
UsuńNajbardziej podoba mi się wersja numer jeden choć wszystkie są genialne! :-)
OdpowiedzUsuńPierwsza wersja najbardziej delikatna, ma swój urok ;)
Usuńuwielbiam <3 moje ulubione produkty do ust
OdpowiedzUsuńO tak, obie pomadki sprawdzają się fantastycznie :)
UsuńChciałam kiedyś bardzo Rouge Edition Velvet, ale na razie dałam sobie na wstrzymanie. Chociaż kusisz tą 10-tką ;)
OdpowiedzUsuńJednak suma jaką trzeba na nią poświęcić troszkę zniechęca, warto poczekać na jakąś promocję ;)
UsuńChyba skuszę się w końcu na te kredki z GR ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie pożałujesz ;)
UsuńBardzo lubię pomadki Bourjois Rouge Edition Velvet :) Nie miałam jeszcze tych kredek z GR, ale skuszę się na nie jak tylko zawitam do Polski :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie. Szkoda, że kredki są dostępne tylko w Polsce ;) sama miałam ten problem :)
UsuńTe w kredce z Golden Rose są już tak znane, że chyba w koncu muszę się zdecydować na ich zakup i sprawdzić czy i mnie przypadną do gustu :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Ci się spodobają ;)
UsuńPrzepięknie prezentują się na Twoich ustach pomadki! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTych pomadek z Bourjois jeszcze nie miałam, jakoś zawsze cena mnie zniechęcała;p Ale te z Golden Rose są bardzo ciekawe i cenowo i ciekawe kolorki;) Na Twoich ustach wyglądają świetnie;) A że otworzyli stoisko GR to pewnie się skuszę;)
OdpowiedzUsuńJednak cena pomadek z Bourjois skutecznie zniechęca ;) Pozostało się cieszyć, że można znaleźć coś równie fajnego, ale w dobrej cenie. Pozdrawiam :)
UsuńAmazing post dear! Have a nice weekend:)
OdpowiedzUsuńwww.bloglovin.com/blog/3880191
Thank you :)
UsuńBardzo lubię Bourjois Rouge Edition Velvet, z jakości jestem zadowolona :) Oprócz minusów wymienionych przez Ciebie mi nie odpowiada jeszcze ich zapach :)
OdpowiedzUsuńMi zapach akurat nie przeszkadza, ale faktycznie niektórym osobom może się nie spodobać :)
UsuńJestem zakręcona na punkcie Velvet Matt Lipstick mam cała kolekcję kolorów i cieszę się, że wypuścili bardziej neutralne kolory nadające się np. do pracy. Golden Rose niesety nie mogłam jeszcze zakupić, ale w lutym podczas wizyty w Polsce pewnie wypróbuje
OdpowiedzUsuńRównież miałam problem z dorwaniem Golden Rose, znajoma przywiozła mi z Polski i mam, inaczej podobnie jak Ty musiałabym pewnie troszkę sobie na pomadki poczekać ;)
UsuńBardzo lubię pomadki Bourjois z serii La Laque. Matowych jeszcze nie miałam. Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie :)
Tej serii nie miałam okazji używać, jestem ciekawa jakie mają wykończenie na ustach :) Natomiast matowe świetnie się prezentują tylko mogą niestety troszkę usta wysuszac, poza tym z umiarem jak najbardziej polecam ;)
UsuńSeria La Laque daje efekt jakby usta były polakierowane. Bardzo ładnie to wygląda. Do tego trwałość jest niezła :)
UsuńMatową wersję pewnie w końcu wypróbuję i chyba też skuszę się na jakiś odcień różu ;)
Małe sprostowanie - Aqua Laque. Ciągle mi się myli nazwa z tą od ich lakierów do paznokci ;)
UsuńDzięki za info. Przy najbliższej okazji popatrzę na te pomadki gdzieś w drogerii i potestuje ;)
Usuń